ROBB MACIĄG – ROWEROWE LADACZENIE

ROWEROWE LADACZENIE

50tka mnie goni a ja jej po koleżeńsku mówię „fuck you Darling” i jadę dalej …

Lubię jeździć. Ciągle dowiaduję się o sobie czegoś nowego. Ile mam jeszcze siły, słabości, ochoty, spokoju i złości … w różnych proporcjach, w zależności od dnia, drogi i głębokości oddechu.

W Ladakhu byłem 4 raz w ciągu 22 lat. Drugi raz rowerem. Pierwszy raz sam na drodze.
Za każdym razem jest inaczej. Za każdym razem dowiaduję się czegoś nowego. Wciąż mi się czegoś chce i mnie to cieszy.

Ciało powoli już nie to, ale chociaż głowa ta sama i nadrabia uśmiechem gdy brakuje siły.

Skip to content